którego on nie nakręcił. Jednak ślady Lśnienia można zobaczyć przede wszystkim w Miasteczku Twin Peaks, albo Zagubionej Autostradzie. Ale też w Blue Velvet czy Inland Empire.
Film jest bardzo złożony i nie da się jasno ustalić o czym on tak naprawdę jest. Co tylko sprawia, że chce się go oglądać znów.... i znów.... i znów. Hotel Overlook jest tu niczym ta chatka między-wymiarowa z Miasteczka... z charakterystyczną czerwoną kotarą. Hotel zdaje się lawirować między światem ziemskim a.... jakimś innym... bliżej niesprecyzowanym. Kosmici przeprowadzają eksperymenty na Ziemianach? Wielki Cthulhu próbuje opanować umysł Jacka a czuje go jeszcze dzieciak? Potoki krwi jako ludzkie dusze wypełniające sobą samym całe połacie pustego kosmosu, pustej przestrzeni, którą pragną uczłowieczyć, nadać mu ludzkich cech niczym chciały to zrobić religie?
Fascynujące, że z książki, która była raczej literaturą rozrywkową acz fakt, zacną, można było tak ją przerobić by stała się czymś w rodzaju traktatu o ludzkości. O szaleństwach i pragnieniach ludzkości ( Jack ), o małej, pokojowej acz pustej stabilizacji ( Wendy ), o pokoleniach, które nie pójdą w ślady ojców tylko szukają innych rozwiązań ( Danny )? Już samo wymyślenie dla filmu labiryntu powinno dawać do myślenia. Czym są wobec tego ożywione żywopłoty?