nie sądzę, zresztą ten gatunek "komedia romantyczna" powstał w drugiej połowie lat '90-tych i cechował się totalną głupotą - wiesz napiszemy mój numer telefonu na banknocie i puścimy go w obieg, jak wróci do ciebie to zadzwonisz" - no i trwa do dziś, oczywiście nie mam nic przeciwko temu, w końcu nie muszę oglądać a i kobitką coś też się należy od życia z fabryki snów Hollywood....
Natomiast ten film jest komediodramatem i to całkiem niezłym, nie podejrzewałem że komik Gene Wilder tak dobrze to uniesie, by przy zachowaniu dramatów mężczyzny w średnim wieku nie przeholować z jego profesją komedianta....
Wydał go u nas dystrybutor ITI na vhs.